Kursy i szkolenia dla elektryków czy warto podnosić swoje kompetencje?

Kto nie idzie do przodu ten się cofa. Motto to jest wypowiadane w niejednym filmie i przez nie jedną osobę. Powiedzenie to doskonale odzwierciedla nas czyli elektryków. I choć elektrotechnika największe czasy rozwoju ma już za sobą to wciąż prze do przodu i się rozwija. Skąd czerpać nowinki techniczne i nowe informacje? Oczywiście z kursów i szkoleń! Internet jest pełen informacji. Znajdziemy w nim ciekawostki te pozytywne jak i te negatywne. Wszystko zależy od tego na co natrafimy w intrenecie oraz od tego jak zinterpretujemy znalezione przez nas materiały. Ciężko jest znaleźć dobrze jakościowy materiał wiedzy nie absorbując przy tym dużej ilości gotówki czy czasu. Niewątpliwie sytuacja ta się poprawia. Prawdopodobnie wszystko zmierza ku lepszemu za sprawą pandemii, która to odmieniła szkolenia. Minione lata i tygodnie izolacji domowych spopularyzowały komunikację i naukę online. Przeglądając internetowe forma obserwuję zmożone zainteresowane materiałami szkoleniowymi. Nie ma tygod

Wago co to jest – legenda światowej elektrotechniki

Wago 221 Fot. Wago.com

Kluczem do sukcesu każdej realizacji czy to w elektrotechnice, kuchni czy rolnictwie jest czas realizacji zadania. Czy popularne złączki Wago możemy ogłosić swoistym odkryciem i fenomenem w naszej branży? Zdania są podzielone.

Połączenie dwóch kawałków przewodników. Z jednej strony czynność normalna i spotykana na co dzień w życiu elektryka. Z drugiej strony, okazuje się, że połączenie tych dwóch wspomnianych przewodników nie rzadko okazuje się problemem od samego początku próby ich połączenia. Miejsce styku przewodów elektrycznych powinna być na tyle odpowiednia by nie wydzielało się zbyt dużo ciepła i nie wpływało to na jakość dostawy energii elektrycznej. Stąd też odwieczna walka elektryków czy szybkozłączki to dobry i pewny sposób łączenia dwóch przewodów.

Starzy wyjadacze kontra młoda świeża krew

Rozmowy pomiędzy elektrykami na temat szybkozłączek nie należą do przyjemnych. Fot. Pexels.com

Co wydarzy się podczas spotkania „starego” doświadczonego elektryka z kolegą po fachu ale, który jest „młodym duchem” i temat zejdzie na szybkozłączki? Nic dobrego. Od dawna – myślę, że od momentu wprowadzenia na rynek szybkozłączek trwa mocna wymiana zdań pomiędzy tymi dwoma obozami nad słusznością, bezawaryjnością i jakością połączeń elektrycznych wykonywanych drogą tradycyjną, a metodą „na wcisk”. Kto wygrywa? NIKT. Bo oba rozwiązania są w moim odczuciu ponadczasowe jeśli są wykonane z należytą starannością. 

Niewątpliwe jest jednak, że metoda szybkozłączek jest po prostu szybka. Wciskasz i gotowe. A metoda skręcana? No właśnie trzeba dodatkowo skręcić. Więcej czasu zajmuje również późniejsza konserwacja i weryfikacja usterek. Każde połączenie należy wtedy rozkręcić. A w przypadku szybko złączek wystarczy wysunąć przewód z kostki. Łącząc przewody metodą skręcania musimy również zostawić większe zapasy podczas układania przewodów bo metoda skręcania wymaga więcej materiału. A wiadomo, więcej materiału to większy koszt instalacji.

Szybkozłączka = wago?

Szybkozłączki są na naszym rynku od dłuższego czasu. Liderem w produkcji tego asortymentu jest niemiecka firma Wago. Ich jakość i popularyzacja sprawiły, że właściwie terminu szybkozłączek się w Polsce nie używa. W żargonie elektryków szybkozłączki to są po prostu Wago. Podobnie jak buty adidasy czy pieluchy to pampersy. 

Co zatem z „wagosami” innych producentów? Bywa różnie. Warto stosować złączki producentów, którzy mają wsparcie w naszym kraju. Typowe tanie złączki bez marki, mogą być awaryjne. A pamiętajmy, że wykonując instalację elektryczną musimy się pod nią podpisać. Szkoda dla kilku groszy stracić wypracowaną przez lata renomę. W końcu w święta nikt nie chce mieć awarii :)

Szybkozłączki – na co zwrócić uwagę?

Świat prze do przodu. Nie ma co do tego wątpliwości. Analogicznie jest w temacie szybkozłączek. Sklepy niemal uginają się pod różnego rodzaju odmianami złączek. Na co zatem zwrócić uwagę? Na typ przewodów, bowiem jeśli mamy do czynienia z przewodami typu linka (i tu uwaga – nawet zakończona tulejkami) musimy wykorzystać inną złączkę niż do drutu. Ale z kolei druty możemy łączyć złączką do linek.

Wago na linkę – to Wago 221. Ta złączka charakteryzuje się dźwigienkami, które dociskają cieniutkie włoski linki. Złączka ta – jak już wspomniałem nadaje się również do łączenia przewodów typu drut. Zatem możliwe jest również za pomocą tej złączki przejście z linki na drut i odwrotnie. Co ciekawego kryje w sobie ta złączka? Możemy śmiało wykorzystywać te złączki do łączenia międzyfazowego. Napięcie znamionowe tej złączki bowiem to ponad 400V. Prąd znamionowy to aż 32A. Maksymalny przekrój żyły? Poczciwe 4mm2. Zatem i płytę indukcyjną jesteśmy w stanie zapiąć na Wago :)

Wago221 - fot. Wago.com

Ostatnimi czasy producent wypuścił nowe ciekawe złączki – przelotowe. Idealne do tzw. Mufowania przewodów. Jak nam zabraknie przewodu lub chcemy podłączyć tylko jeden odbiór – wystarczy złączka przelotowa. Coś wspaniałego!

Prócz Wago 221 w ofercie producenta jest również Wago 222 – tzw. Classic. Jedna z pierwszych złączek dźwigienkowych. Parametry złączki są zbliżone do 221 z jedyną różnicą, że do 222 nie włożymy większego przekroju niż 2,5mm2.

Wago na drut



Wago 2273 - fot. Wago.com

Jak już wspomniałem, złączki do linek również obsługują przewody drutowe. Lecz to nie wszystko co oferuje nam Wago. W ofercie producenta znajdziemy modele z serii 2273, które są bardzo malutkie i obsługują tylko druty. Maksymalny przekrój żyły?  2,5mm2 Złączki te pozwalają na pracę pod obciążeniem nawet 24 amperów. Co przy maksymalnym przekroju 2,5mm2 oraz typowym obciążeniu gniazd 16 amperów jest całkowicie wystarczające i kończące temat! Maksymalny prąd oraz wymiary idealnie wpasowują się w małe ilości miejsca w puszkach elektrycznych. Wszak do tego te złączki zostały stworzone. Jeśli porównamy sobie ilość zajętego miejsca przy połączeniu skręcanym, a metodą na wcisk to widzimy ile tak naprawdę oszczędzamy miejsca.

Wago jak podłączyć

Jak podłączyć przewody do Wago i na odwrót? Szybko! Tak, to nie jest wcale trudna rzecz. W przypadku złączek z dźwigienką – musimy je najpierw odblokować czyli podnieść dźwignię do góry. Następnie włożyć do środka przewód. Nie ważne tutaj czy to przewód typu linka czy drut czy linka z tulejką.

W przypadku złączek bez dźwigni – po prostu wsadzić drucik do środka. Nic więcej.

Wago jak odłączyć

Wyjęcie przewodu z Wago przeznaczonych dla drutów nie jest taki prosty dla świeżaków. Dlaczego? Bo drut wsadzony raz przez wyciśnięcie nie wysunie się poprzez pociągnięcie. Jak zatem wyjąć przewód z tej złączki? Musimy ją ciągnąć i obracać jednoczenie. Przewód po chwili zostanie wysunięty ze złączki.

Wago zestaw startowy

Zaletą Wago jest mnogość dostępnych wariantów złączek. Minusem jest… mnogość dostępnych wariantów złączek. Dlaczego tak uważam? Bo jeśli jesteś idealistą i zawsze chcesz dać z siebie 100%, a Twoje instalacje mają być skrojone na miarę klienta to nie użyjesz złączki poczwórnej w miejscu gdzie wystarczy tylko potrójna. Zatem by wykonać taką idealną instalację na budowie musiałbyś kupić np. 5-6 różnych wariantów Wago. Same złączki – pojedyncze nie wydają się być drogie bo kosztują mniej niż złotówkę. Ale jeśli chcemy mieć kilka wariantów złączek to nagle okazuje się, że musimy z góry położyć na stół kilkaset złotych! Na szczęście – producent znalazł na to sposób i w sprzedaży są dostępne specjalne zestawy startowe z organizerek. W tych zestawach znajdziemy po kilka sztuk każdego typu złączek. Dobry start!

A Ty? Korzystasz z Wago? Podziel się swoją opinią o szybkozłączkach w komentarzu.


Komentarze

  1. Przecież urzywanie kostek wago to glupota. Ja od 40 lat lótuje przewody w puszkach i nigdy nie mialem reklamacji. A ci co u mnie pracowali i teraz maja swoje firmy robia tylko na tych kostkach i prosza sie o awarie.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz